– Nie ma sensu tego ciągnąć, wycofujemy się z działalności artystycznej w Jonkowie – mówi Piotr Romanowski, prezes stowarzyszenia Ręką Dzieło.

Niewielka wieś na Warmii stała się znana w Polsce i za granicą dzięki miastowym, którzy osiedlali się w gminie Jonkowo od lat 80. Piękna przyroda i spokój przyciągały ludzi z artystyczną pasją, którzy wyjeżdżali z miast, by nie brać udziału w wyścigu szczurów.

Najpierw były Węgajty<br />

Zaszyli się w lesie, ale nie przestali być aktywni. Najpierw powstał Wiejski Teatr „Węgajty”, dla którego inspiracją stały się obrzędy ludowe i pieśni liturgiczne. Co roku w Węgajtach organizowany jest festiwal „Wioska Teatralna”, na który ściągają miłośnicy niezależnego teatru. 10 lat temu napływowi założyli stowarzyszenie ekologiczno-artystyczne Ręką Dzieło, które zajęło się promowaniem twórczości mieszkańców gminy. Zimą organizują wystawę, na której każdy może pokazać, co potrafi własnoręcznie stworzyć, latem – jarmark wszelkiego rękodzieła. Do Jonkowa przyjeżdżały zespoły muzyczne z różnych stron świata, których na próżno szukać na innych wiejskich imprezach.

Warszawiacy nie są tu potrzebni?

Choć dzięki działalności Ręką Dzieło Jonkowo stało się w całej Polsce niemal synonimem miejsca przyjaznego ludziom pozytywnie „zakręconym” i niezależnie myślącym, współpraca między stowarzyszeniem a gminą nie układała się dobrze. – Ciągle nie powstał plan współpracy z organizacjami pozarządowymi, który umożliwia sięganie po pieniądze z budżetu państwa za pośrednictwem gminy – mówi Piotr Romanowski. – Najpierw myślałem, że to umknęło urzędnikom w nawale innych spraw. Teraz podejrzewam, że my, czyli – jak nas nazywają – Żydzi, alianci, warszawiacy, nie jesteśmy tu mile widziani i nikt nie będzie tworzył dokumentu, który by nam jeszcze pomógł.

W tym roku czara goryczy się przelała. Najpierw gmina przejęła rolę organizatora Letniego Jarmarku, imprezy wypromowanej i od kilku lat robionej przez Ręką Dzieło, teraz z parku z centrum wsi zniknęły rzeźby Jacka Adamasa, artysty związanego ze stowarzyszeniem, a urzędnicy zażądali od autora usunięcia pozostałych. Ręką Dzieło postanowiło więc wycofać się z działalności artystycznej w Jonkowie. – Nie była to łatwa decyzja – tłumaczy Romanowski. – Od dłuższego czasu to, co robimy, jest coraz gorsze, bo tracimy czas i energię na rozwiązywanie problemów, które stwarzają nam urzędnicy.

Stowarzyszenie chce przenieść swoje działania do Dobrego Miasta, już rozmawiali o tym z burmistrzem.

To tylko emocje

Wójt gminy Wojciech Giecko o decyzji stowarzyszenia dowiedział się od nas. – Każde stowarzyszenie ma prawo działać, gdzie chce – kwituje. – Myślę, że ta decyzja zapadła pod wpływem chwili, ludzie ze stowarzyszenia niepotrzebnie kierują się emocjami. Wiele rzeczy, które robili, było dobrych, ale zawsze są dwie strony medalu. Na pewno nie doceniali wkładu innych osób, uważali, że tylko oni mają rację.

W przyszłym tygodniu spotkają się stowarzyszenia działające na terenie gm. Jonkowo – Ręką Dzieło, Teatr Wiejski „Węgajty” i Zielona Gmina. Będą rozmawiać o zagrożeniach, jakie dla społecznych inicjatyw stwarzają urzędnicy. – Chciałoby się widzieć w wójcie mecenasa sztuki, ale daleko mu do tego – ocenia Wacław Sobaszek z teatru. – Najpierw była kradzież pomysłu Letniego Jarmarku, teraz ta sprawa z rzeźbami, które mają zniknąć z Jonkowa. To niepokojące jak gmina traktuje artystów. Nie rozumiem tego. Wójt zamiast być wdzięcznym Ręką Dziełu, które też wyniosło go do władzy, bo jego działaniami chwalił się w czasie kampanii wyborczej, teraz wycina taki numer.