Uciekli z miejsca wypadku. Zostawili ranne koleżanki
Gdyby nie ludzie, którzy akurat przejeżdżali w Gradkach obok rozbitego o drzewo Forda Escorta, nie wiadomo, co by się stało z dwiema ciężko rannymi dziewczynami. Kierowca i pasażer, obaj pijani, uciekli z miejsca wypadku, zostawiając koleżanki na pastwę losu.
Do wypadku doszło w niedzielę około godz. 7 rano na trasie z Dobrego Miasta do Tuławek w okolicach miejscowości Gradki. – Kierowca Forda Escorta na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewe pobocze i uderzył w drzewo – mówi Katarzyna Świątek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
23-letni Krzysztof M., który kierował Fordem, i 22-letni pasażer, obaj mieszkańcy gminy Dywity, uciekli z miejsca wypadku. W rozbitym aucie zostawili dwie ciężko ranne koleżanki w wieku 16 i 19 lat. Jak się później okazało, obaj byli kompletnie pijani. – Mieli w wydychanym powietrzu po około dwa promile alkoholu – mówi Katarzyna Świątek.
Nie wiadomo, jaki byłby dalszy los pozostawionych w rozbitym aucie dziewczyn, gdyby nie przejeżdżający tamtędy ludzie. Do Gradek wysłano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ambulans oraz pięć zastępów straży pożarne. – Jedna kobieta była uwięziona w aucie, druga znajdowała się na zewnątrz – informuje dyżurny straży pożarnej w Olsztynie.
Strażacy musieli rozcinać blachy samochodu, żeby dostać się do rannej. – Jedna z dziewczyn doznała poważnego urazu złamania obu ud, a druga urazu twarzy – mówi dyspozytor pogotowia.
Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania zbiegłych mężczyzn. – Zatrzymaliśmy ich w domach – mówi Katarzyna Świątek. – Kierowca trafił do aresztu.
Obaj też odnieśli obrażenia. Jeden złamał rękę, a drugi obojczyk. – Mężczyźni odpowiedzą teraz za nieudzielenie pomocy i ucieczkę z miejsca wypadku – informuje Świątek. – Kierowca dodatkowo za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwym.
to sie narobilo taka
tragedia
takiemu kierowcy ktory zostawia ofiary na pastwe wlasnego losu polamal bym obie
rece zeby nigdy juz nie wsiadl do samochodu.a dziwczynom zycze szybkiego powrotu
do zdrowia
jedna podobno była kelnerką d dobrzance a ta druga to jej siostra…
A nie wiecie moze co to za dziewczyny?
Przede wszystkim chodzi tu o człowieka. Nie mozna nazywać kogoś zwyrodnialcem!
Człowiek różne w życiu popełnia błedy ale trzeba dać im sznsę resocalizacji! Był
to młody chłopak nie jeden z nas w chwili głupoty popełnił rzecz nie
wybaczalną,, ale to nie powód aby go dobić a nie pomóc! Współczuję i wychodzę z
założenia, że nie wolno komentować takich spraw negatywnie bo nikt nie wie co
jutro nam przyniesie!
ahhh szkoda chlopaka . tak jest
wtych zaklAdach karnych wszystkich tak traktuja ,, chodzi to zdrowy,, .
Bardzo mi przykro z powodu smierci Krzyska.Składam najszczersze wyrazy
współczucia rodzinie i jego bliskim.
Prokuratura bada okoliczności śmierci mężczyzny w szpitalu więziennym
Krzysztof Muleronek z Gradek zmarł w niejasnych okolicznościach w szpitalu
więziennym w Warszawie. – Sprawa jest poważna – tak o śmierci 23- latka mówi
Arkadiusz Szwedowski, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ. – Tym bardziej,
że lekarze wydali zaświadczenie o tym, że nie ma przeciwwskazań, by ten
mężczyzna przebywał w areszcie.
Musieli go wieźć do Warszawy – pyta Marek Muleronek, ojciec Krzysztofa. – Przez
te procedury syn nie żyje! Lekarz z Warszawy mówił mi, że mogła go zabić ta
droga
Fot. Bartłomiej NiemiraW piątek o godz. 10 w domu Muleronków w Gradkach w gminie
Dywity rozpocznie się pogrzeb zmarłego Krzysztofa Mularonka. 23-letni Krzysztof
zmarł 18 października w niejasnych okolicznościach w szpitalu więziennym aresztu
śledczego na warszawskim Mokotowie. Został tam przetransportowany ze szpitala
więziennego w Barczewie.
Tragiczna historia Krzysztofa rozpoczęła się 7 października na drodze z Dobrego
Miasta do Tuławek. Spowodował tam wypadek. W wydychanym powietrzu miał prawie 2
promile alkoholu. Prowadzony przez niego Ford uderzył w drzewo. Kierowca i
pasażer uciekli z miejsca wypadku. W aucie zostawili dwie ciężko ranne
dziewczyny. Policja zatrzymała Krzysztofa w domu. Został umieszczony w
poliklinice w Olsztynie. – Syn miał złamany nadgarstek i narzekał, że boli go
klatka piersiowa – mówi ojciec zmarłego chłopaka.
Po czterech dniach lekarze z polikliniki wydali zaświadczenie, że Krzysztof może
przebywać w areszcie śledczym z zabezpieczeniem szpitalnym. Prokuratura Rejonowa
Olsztyn-Północ wystosowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla Krzysztofa
Muleronka. Sąd przychylił się do wniosku. W piątek, 12 października, chłopak
trafił do szpitala więziennego w Barczewie.
W szpitalu więziennym w Barczewie z Krzysztofem zaczęło się dziać coś
niepokojącego. – Lekarze uznali, że wymaga on bardziej intensywnego leczenia –
mówi Krzysztof Strzyżewski, dyrektor ZK w Barczewie. – W takich sytuacjach
chorzy osadzeni są transportowani do szpitali otwartych w Olsztynie lub do
szpitala więziennego aresztu śledczego przy Rakowieckiej w Warszawie. Lekarz
podjął decyzję, że stan zdrowia tego aresztowanego pozwala na transport do
Warszawy. Pacjent był chodzący, kontaktował. Sprawa dotyczyła obrażeń
wewnątrzpłucnych, które najprawdopodobniej powstały podczas wypadku.
Krzysztof Muleronek został przewieziony do szpitala więziennego w Warszawie 18
października. Zmarł tego samego dnia około godz. 19.50. We wtorek na zlecenie
olsztyńskiej prokuratury, która bada sprawę nagłego zgonu Krzysztofa Muleronka
pod kątem podejrzenia o popełnienie błędu lekarskiego, przeprowadzono sekcję
zwłok 23-latka. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci była ostra
niewydolność krążeniowo-oddechowa – mówi prokurator Szwedowski. – To poważna
sprawa. Tym bardziej że lekarze wydali zaświadczenie o tym, że nie ma
przeciwwskazań, by ten mężczyzna przebywał w areszcie.
Prokuratura będzie wyjaśniać, w jaki sposób zmarły był leczony przez wszystkich
lekarzy. Za spowodowanie śmierci w wyniku błędu lekarskiego grozi od trzech
miesięcy do pięciu lat więzienia.
Jacek Niedźwiecki – Gazeta Olsztyńska
Minia i Kama macie racje i popieram musicie być naprawde mądrymi dziewczynami
naprawde jestem z wami i szanuje wasza opinie 100% Wszystkiego dla was SZanuje
was. Tajson
Zaplacil za to mozliwie najwyzsza cene. Szkoda. Oby wszyscy tu komentujacy
wyciagneli z tego wnioski. Wyrazy wspolczucia.
I ja przylaczam sie do Was,ktorzy rozumiecie tragizm tego wypadku.Podobnie jak
MALA przezywalam wypadek czlonka rodziny i to byly najgorsze chwile w moim
zyciu.A ludzie ,szczegolnie
dajac glupie komentarze szukali tylko sensacji.Gleboko wspolczuje rodzinie
zmarlego.
Wyrazy wspolczucia rodzinie zmarłego i rodzinie rannych dziewczyn.
poppieram Mała,widać że przeżyłaś troche i nie rzucasz słów na wiatr,Twoje słowa
powinny być jedynym komentarzem…
Największe wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich!!!!!!!!!! Wiem co to znaczy
stracić kogoś kogo się kocha- to PIEKłO na ziemi!!!!!A ludzie w takich chwilach
potrafią być podli. osobiście sie o tym przekonałam!Potępiam czyn kierowcy!! ale
nie kierowcę.Postąpił BARDZO źle, ale uszanujmy pamięć o nim, oraz rodzinę,
która teraz cierpi!!!!!!! Wy wszyscy za kilka dni wrócicie do porządku
dziennego, oni będą żyć z tym do końca życia. Niech Bóg ma w opiece cierpiących
po utracie bliskich!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!POZDRAWIAM
Ej ludzie spokojnie, to co sie stalo to juz sie nie odstanie, wiec po co macie
sie kolocic o cos ,co pisza inni, to ich sprawa poprostu moze nie maja uczuc,
wiec pisza takie glopoty ale po co wy macie sie przez to klocic?
DO do… panuj nad slowami????!!!! zygac mi sie chce na tych ludzi w miescie,
tak rodzinie jest w 100% przykro. doskonale to wiem. zal mi tych ludzi ktorzy
sie tu wypowiadaja nic nie wiedzac.
Czlowieku panuj nad slowami !!!
zawsze i w kazdej sytuacji jest tak ze znajdzie sie madrzejszy jeden od drugiego
ale po co odrazu sypac CH*** i ze kazdy jest PO****
Stalo sie to co sie stalo.
Ja rowniez do konca niewiem co sie stalo z tymi ludzmi i niechce sie dowiadywac
bo TE komentarze czyta rodzina tych mlodych ludzi i moge sie zalozyc ze w 100%
jest im przykro jak ktos sie pyta co im jest, czy zyja, jak to sie stalo, albo
oceniacie ich zaraz jedno wielkie pytanie poco ??
Co sie stalo dowiece sie w SWOIM CZASIE !!!!!
Komentarz ocenzurowany – administracja
dlatego myśle że czas zakończyć ten temat
M. czyli kierowca auta niestety nie żyje. Zmarł w szpitalu w dziwnych
okolicznosciach od złamania ręki……………………………… Jestem z
jego rodziną w tak ciężkich chwilach.
dajcie spokój, on juz zapłacił za to najwyższz kare
I co to za faceci????Zostawic dziewczyne ranne w samochodzie i zadbac tylko o
siebie,czy Oni nie mieli sumienia czy jaj???????
Pewnie, ze trzeba wyciagac wszyscy popelniamy glupoty i uczymy sie na bledach
ale chyba lepiej na cudzych niz na wlasnych?Mielismy wszyscy przyklad calkiem
niedawno tylko tyle, ze Mazda wbila sie w kamienice. To samo miasto, tez mlodzi
ludzie. Nie mozna bylo z tego wyciagnac wnioskow?Moze nie wszyscy tutaj jezdza
zgodnie idealnie z przepisami ale tolerowanania jazdy majac 2 promile nie
zaakceptuje i nie bede usprawiedliwial nigdy.
Ja ich nie bronie ale kosa mądrzyć to się możesz z miejsca fotela przy
komputerze.każdy robi w zyciu jakąś głupote której pewnie żałuje i ważne aby
wyciągać z tego jakieś wnioski.Głupie gadanie ciekawe czy jeżdzisz zawsze 40km/h
tam gdzie jest taki znak i nigdy nie złamałeś jakiegoś nakazu-świętoszki z
pierwszej ławki.Pogadajcie sobie…
To dobrze Kosa, ze nie bronisz tego typa. Szacunek za trzezwe myslenie. Zrobil
wielka glupote. Oby sie czegos nauczyl poprzez ten wypadek. Pozdro
Wina jest po wszystkich stronie te dziewczyny jak widzialy ze kierowca i pasazer
sa w stanie nietrzezwym to mogly nie wsiadac do samochodu dobrze wiedzialy jak
moze sie taka jazda skonczyc po pijanemu a oni sa hamami ze zostawili dziewczyny
bez udzielenia im pomocy cala czworka dobrze wiedziala jak moze ze sie taka
jazda skonczyc poprostu mogly nie wsiadac!!!wszyscy sa winni!
Kibic przed sąd
Do sądu grodzkiego trafi wniosek o ukaranie 26-letniego kibica olsztyńskiego
klubu piłkarskiego, który w minioną sobotę, niezadowolony z decyzji sędziego
wbiegł na bieżnię boiska. Teraz grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności lub
grzywny nie mniejszej niż tysiąc złotych.
Kibic wbiegł na bieżnię boiska podczas sobotniego meczu
Fot. Grzegorz CzykwinW minioną sobotę od godziny 15.00 na olsztyńskim stadionie
przy Al. Piłsudskiego „OKS 1945” Olsztyn grał z
„Orłem Kolno”. Na koniec spotkania na bieżnię boiska
– miejsce niedostępne dla publiczności, wbiegł kibic olsztyńskiej
drużyny niezadowolony z decyzji sędziego. Zareagowali pracownicy ochrony, którzy
zagrodzili mu drogę.
Kierownik ds. bezpieczeństwa z firmy ochroniarskiej przekazał policjantom
nagranie z monitoringu stadionu. Policjanci zidentyfikowali mężczyznę. To
26-letni Łukasz D. z Dobrego Miasta.
W związku z tym, że kibic złamał regulamin stadionu i przepisy Ustawy o
bezpieczeństwie imprez masowych, policjanci skierują do sądu grodzkiego wniosek
o jego ukaranie. Łukaszowi D. grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub
grzywny nie mniejszej niż tysiąc złotych.
Może ktoś wkleić link z całym artykułem? Ten co się zatrzymał z pomocą to mój
koleszka =P
Taką frajdę sprawia Wam ciągłe pisanie o tym co stało się trzy miesiące temu?!
Zajmijcie się swoimi sprawami i mie dopisujcie jakichś głupiot. Załosna jest
Wasza postawa, jak nie macie co robić, to zajmijcie się zbieraniem znaczków
pocztowych, może to Wam wyjdzie trochę lepiej, przynajmniej nie wymaga takiej
pomysłowości w przeciwieństwie do wymyślania nowych plotek…acha… i mimo
wszystko, troszkę szacunku dla Muleronka.
kierowca niestety nie zyje nazwisko jkis muleronek
lezy na cmentarzu w jesionowie