Na początku, kiedy jeździliśmy na festiwale, trzeba było pokazywać palcem na mapie, gdzie jest Dobre Miasto – opowiada Barbara Śleszyńska. Potem konkurencja już wiedziała. Na sam dźwięk „Dobre Miasto” mieli tremę.
Barbara Śleszyńska z Olszyna od 25 lat prowadzi dobromiejski chór Canzonetta. Uroczysty jubileusz ściągnął do Dobrego Miasta wielu z tych, którzy przewinęli się przez Canzonettę. Na okolicznościowym koncercie uzupełnili obecny skład chóru. <br />
– Przez te lata przeszło przez chór około 350 osób, na koncercie było 55. Przyjechali m.in. z Warszawy i Gdańska – wymienia Śleszyńska. – Sześć chórzystek, które śpiewają ponad 20 lat, dostało brązowy Krzyż Zasługi. Gdybym mogła, odznaczyłabym wszystkich! – dodaje energicznie.
Canzonetta występowała z sukcesami w Polsce (wielokrotnie m.in. na Festiwalu Polskiej Pieśni Chóralnej w Katowicach oraz na Legnica Cantat) i za granicą, koncertując m.in. we Włoszech, Francji, Hiszpanii.
Występy w chórze stały się już sprawą rodzinną: śpiewanie wchodzi w krew. Na próby mamy przychodzą z dziećmi – mówi dyrygentka. – Wiele osób, które wyjechały do innych miast, śpiewa tam w chórach.
Śleszyńska jest uczennicą Marii Stankowej (znakomitej śpiewaczki związanej z Adą Sari), która wykształciła w Olsztynie wielu uczniów. Pytana o swoją metodę na pedagogiczno-chóralny sukces, odpowiada zwięźle: – Selekcja naturalna. Kto chce śpiewać i słyszę, że nie przeszkadza za mocno, zostaje. Jak nie ma cierpliwości – odchodzi. W chórze nie ma tarć. Jedna osoba mobilizuje drugą, jest solidarność. Ja tyle lat wytrwałam z prostego powodu – z miłości do muzyki i do śpiewu. Nie zmarnowałam tego, co otrzymałam od mojej nauczycielki.
W końcu coś mądrego!!!!!!!!!!!!!!!
Mało brakowało a bym śpiewał w Canzonettcie.
Mały włosek a już prawie na starcie na początku lat 80 dzięki mojemu głosowi nie
było by dzisaj święta.
Pozdrawiam Wielką Canzonette!!!
No i jest o Canzonettcie
doczekali sie